25.12.10
Dom wzięty!
Mia:
Wysłanniczka naszych tajnych służb podbiła dom, w którym koty nie były mile widziane, a wręcz nielubiane. Psi bastion. Ten dom należy do rodziny podwładnej, ale już niebawem zostanie przepisany na społeczność kocią bo świetnie wyszkolona agentka, pseudonim "Kicia", już na tym pracuje. Ostatnio próbnie zbiła wazon, figurkę, dzisiaj budzik - jest za to podziwiana przez dwie kobiety, mężczyzna zachowuje dystans, ale został uznany za nieszkodliwego. Ech, ta dziewczyna to cud, moja krew jakby.
Rudolf:
Nie zapominajmy, że dzięki niej trafił do nas świąteczny pasztet oraz ryba - koty zaczęły być zauważane i dopieszczane.
18.12.10
8.12.10
6.12.10
2.12.10
Urodziny
Rudolf:
Podwładny miał urodziny i zrobił przyjęcie dla wszystkich kotów z rodziny. Trochę nas jest bo ostatnio w najbliższej rodzinie pojawiły się 2 nowe. Razem jest nas 6 okazów. Oczywiście wszyscy mili i sympatyczni.
Mia:
On ma urojenia od mrozu. Urodziny, owszem były, ale nie dla kotów. Że dwa nowe są to prawda, ale co z tego skoro nawet starych nie znamy i poznać nie zamierzamy.
22.11.10
Lokal
Rudolf:
Taka nazwa zachęca do wizyty. W menu zapewne:
suflet z łososia
sorbet z tuńczyka
pieczeń wieprzowa
domowy pasztet
pieczona wołowina
kurczak w przyprawach
maślanka
7.11.10
25.10.10
Zły
Rudolf:
Zły jestem bo pisać mi się nie chce. Chce mi się tylko leżeć, jeść, drapać meble i wyrywać klawisze z komputera. Czasami chce mi się też rzygać.
Mia:
Żadna strata, chyba żeby napisał poradnik jak zostać największą włazidupą w mieście.
Mi się chce jeść jeszcze bardziej. Chce mi się jeść bez przerwy!!
Zły jestem bo pisać mi się nie chce. Chce mi się tylko leżeć, jeść, drapać meble i wyrywać klawisze z komputera. Czasami chce mi się też rzygać.
Mia:
Żadna strata, chyba żeby napisał poradnik jak zostać największą włazidupą w mieście.
Mi się chce jeść jeszcze bardziej. Chce mi się jeść bez przerwy!!
28.9.10
Grzanki pospolite
Rudolf:
To były tylko bezwartościowe grzanki, ale włożyłem w nie całe swoje serce i talent gimnastyczny.
To były tylko bezwartościowe grzanki, ale włożyłem w nie całe swoje serce i talent gimnastyczny.
16.9.10
3.9.10
W niełasce
Rudolf:
Ostatnio podwładni chodzili strasznie nadąsani. Nie podobało im się, że sikamy, robimy kupy, rzygamy, drapiemy meble, gubimy sierść, śpimy w łóżku, chodzimy po stole – wszystko źle. A że oni ciągle wyjeżdżali, nie wypełnili podstawowych obowiązków, zostawiali nas samych z puszkami i sąsiadami, nie tulili, gonili, straszyli wywozem, pozbyciem się, patrzyli z góry i ze zniecierpliwieniem, bez serca...
Mia:
Co oni mają do gadania? Tu mieszkam, a oni mają służyć i nie narzekać. Ich zachowanie jest niedorzeczne i dobrze o tym wiedzą. Możemy poprosić kogoś nowego do zajmowania się domem, zaopatrzeniem i porządkami. Wydaje mi się, że moglibyśmy mieć szerszy personel skoro dwie osoby sobie nie radzą.
29.7.10
25.6.10
12.6.10
2.6.10
Zastrzyki
Rudolf:
Jestem przewlekle chory, wymagam stałej opieki, chcę być marudny i rozbity, powinienem być tulony, zabawiany i przykrywany kołderką. Dostaję zastrzyki, chcę syropu, tabletek i chcę do szpitala!
Mia:
Na razie to on tylko botoks sobie wstrzykuje hihi.
19.5.10
5.5.10
29.4.10
Kuzyn
Rudolf:
Mamy kuzyna jakby, małolata. Podobno się do nas wybiera. Pogadałbym sobie jak facet z facetem, ale nie wiem czy nie będę akurat musiał wejść na jakiś czas na szafę. Na kolacyjkę nie powinien liczyć, ale to już nie moja wina. Możemy zapolować razem na mysz na sznurku albo na ptaki przez okno.
Mia:
Jak można serio traktować kogoś, kto ma na imię Pimpek??
18.4.10
Wstyd
Rudolf:
Wczoraj były u nas niezłe laski, które nazywały siebie moimi ciociami i przyniosły w prezencie specjalistyczne mleko. Bawiłem się świetnie. Aż do chwili, kiedy dowiedziałem się, że brzydko pachnie mi z ust czy też capi z gęby.... Płonę ze wstydu, jestem zażenowany i nie wiem co robić????
Mia:
Dobrze, że ktoś wreszcie powiedział prawdę "słodkiemu kociaczkowi".
9.4.10
5.4.10
Świętowanie?!
Rudolf:
Siedzimy tu gorzej niż na zesłaniu - tylko puszki i woda. A oni robią rajd po rodzinie i się obżerają. Wstrętne grubasy. Może dzisiaj jakiś pasztecik przyniosą od teściowych. Albo białą kiełbasę.... Albo choćby jajko.
Pisać nam się odechciało bo zeżarło część Waszych komentarzy. Kto je zjadł? Google???
Mia:
Obawiam się, że jedyne na co możemy dzisiaj liczyć to śmigus-dyngus.
5.3.10
Pies z kotem
23.2.10
8.2.10
Księżniczka
Mia:
Żeby być księżniczką nie trzeba leżeć na atłasowych poduszkach przy stole pachnącym mlekiem i rybą w otoczeniu służby gotowej by serwować. Księżniczką można być na brudnych szmatach i skarpetach. Trzeba przyjąć godną pozę i patrzeć z wyższością, nawet z podłogi. Nie należy zwracać na nikogo uwagi, oczywiście poza sytuacjami stwarzającymi zagrożenie – wtedy uciekać.
26.1.10
Kot pieczony
14.1.10
Kot teściowej
7.1.10
Zestaw 42 sztuki
Subskrybuj:
Posty (Atom)