31.5.09

10 dni


Mia:
Podwładny wyjechał na 10 dni. W sumie to da się bez niego żyć, choć nikt nie jest taki miły dla mnie jak on. Ale czasami jak coś powie to mi w pięty idzie - że wredna, że neurotyczna, nietowarzyska. Jak go nie ma to przynajmniej jest jednoznaczne komu przypominać o serwowaniu jedzenia. Podwładna teraz jeszcze chodzi do dwóch domów z kotami, które chwilowo są same i niby one jedzą mniej od nas. Biedne kotki.


Rudolf:
Jak wyjeżdżał to kazał mi pilnować swojej dziewczyny. Hehe, chyba czai, że to ja teraz będę z nią sypiał i to na jego poduszce. Czuję się świetnie jako pan domu. Mam zamiar pozbyć się lodówki bo w niej zamknięte jest jedzenie. Jak ją wyrzucę to będzie łatwiejszy dostęp do ryb, mleka i serów, o puszkach nie wspominając.

21.5.09

Maślanka


Rudolf:
Po występie w reklamie puszek,
chyba nie mógłbym pokazywać się
publicznie z maślanką.

18.5.09

Reklama



Rudolf:
Czy ja mógłby wystąpić w reklamie? Zastąpiłbym tego rudego rysunkowego kota, który jest słaby, no ale i żarcie słabe, więc może chodzi o to, żeby było spójnie. Ciekawe ile bym za to dostał? Paletę puszek? Wolałbym żeby płacili w rybach, najlepiej żywych.

Mia:
No, kiedyś zeżarł rybę. Najpierw swoją, a potem moją. Ja nie chciałam bo była SUROWA. Ta ryba całego go wypełniła, powiększył się ze dwa razy. A potem ją w całości oddał w łazience i wszyscy przylatywali oglądać tę rybę, bo ona wyglądała jakby nietknięta. Ok, ale to nie są tematy, które mnie interesują. Bleeeee. Udział w reklamie owszem.

11.5.09

Sesja

Mia:
Ciągle ta ruda morda, więc tym razem ja zamówiłam sobie sesję. Fotograf do bani, ale trudno jest zrobić mi brzydkie zdjęcie.

Rudolf:
Stara i wredna, ale trzeba przyznać, że nieźle się trzyma. Ciekawe czy inne koty są miłe dla kotów. Może kiedyś się jakiś tu sprowadzi, a może spotkam jakiegoś na schodach. Teraz wychodzę kiedy tylko mogę, ale boję się przejść więcej niż jedno piętro. Eeee, nie, nie boję się, ale ciągle każą mi wracać.





4.5.09

Ptaki


Rudolf:
Sam nie wiem czy wszystko ze mną w porządku. Wszędzie widzę i słyszę ptaki. Myślę o nich całymi dniami. Biegam za nimi, skaczę, rzucam się, ale nie jestem pewien czy one tam są, wydają się tak blisko i tak daleko jednocześnie. Przecież gdyby istniały, to już dawno bym kilka upolował. A może mam omamy, może jestem chory? Zaczynam mieć wątpliwości...


Mia:
Hehe, ja nie ma wątpliwości.