6.12.10

Bajkopisanie

Aż tu nagle… ktoś przekręcił klucze w drzwiach. To Olga. Wróciła z pracy. Weszła do środka i złapała się za głowę krzycząc bezsilnie: „oj Rudi, Rudi”. Rudi przebudził się zawstydzony. Wiedział, że zachował się niegrzecznie. Olga podała mu miotłę i szufelkę. Rudi bez słów wiedział, że powinien wszystko posprzątać.
Umył szklankę, wytarł stół i podłogę. Pościelił narzutę. Skleił doniczkę i zasadził kwiatka. Zamiótł łazienkę i ze spuszczoną głową wrócił do Olgi. Wzięła go na ręce. Przytuliła mocno i powiedziała. Nie gniewam się na Ciebie Rudolfie. Pamiętaj tylko o tym, że kto zrobi bałagan ten go po sobie sprząta. Rudi nic nie powiedział. Zrozumiał, że Olga nie ma do niego żalu i postanowił, że następnym razem gdy nabałagani, posprząta zanim Olga wróci z pracy. Taka to była historia…
narysował i napisał Łukasz
Rudolf:
Staję się prawdziwym bohaterem. Wychowawcą dzieci i młodzieży. Przypowieść bardzo dobrze oddaje moje wrodzone i nabyte cechy. Portret pokazuje jaki jestem rudy no i kochany. Podwładna co prawda ma brązowe oczy i jest jakby pulchniejsza, ale artystyczna wizja jej postaci jest właśnie taka.

Mia:
Mój zaś portret można podziwiać obecnie w Tate Modern. Nie wiem kiedy przyjedzie do Polski, to raczej wątpliwe, bo są na niego wyjątkowe oferty od prywatnych kolekcjonerów.


Brak komentarzy: