26.1.10

Kot pieczony




Rudolf:
Nie, wcale nie jestem walnięty w głowę. Piec już ledwo zipie, a na dworze -16. Szukam zapasowych rozwiązań.

Mia:
Kot pieczony - w razie potrzeby zbić szybkę.

3 komentarze:

Anonimowy pisze...

aż mnie ciary przeszły :oO
nie kusić losu !
widok pieczonego Rudiego - nawet Mia nie jest w stanie przeżyć.

Abigail pisze...

Rudolf w piekarniku wygląda na takiego, co zły jest, że mu tam nie grzeją :) :PPP....

koty choroby pisze...

Każde rozwiązanie dobre, ale bezpieczniej będzie kupić koc grzewczy.