Wczoraj odszedł najpiękniejszy i najbardziej koci ze wszystkich kotów kotek. Niespodziewanie i po kociemu - piękna, lśniąca i po cichu. Była księżniczką pełną godności i dystansu (o ile nie pojawiała się szansa na ser lub inne potrawy), miss gracji o najpiękniejszym pyszczku. Dla tych których polubiła była łaskawa i czuła. Byliśmy jej podwładnymi, wiedziała że bardzo oddanymi. W tym roku miała skończyć 10 lat. Pierwszy raz miała mieć przyjęcie urodzinowe pełne sera i ryb oraz cioć z prezentami. Chyba nie chciała być stara.
Dziękujemy wszystkim, którzy ją lubili oraz tym, którzy się nią opiekowali.
To jedno z jej ostatnich zdjęć, w trakcie „udeptywania”.